Jak donosi dzisiejsza „Rzeczpospolita” kat Trójmiasta, słusznie zwany też Krwawym Kociołkiem, spocznie w grobie urnowym na wojskowych Powązkach, w prestiżowym kolumbarium przy Alei Zasłużonych.
Warto chwilę tej skandalicznej sprawie poświęcić, bo znakomicie charakteryzuje ona nie tylko bezczelną, chamską pogardę, okazaną tą decyzją dla ofiar Wybrzeża, ale także klimat przyzwolenia aktualnej władzy dla zbanalizowania ofiar komunistycznych zbrodniarzy. Właśnie ofiar, a nie ich samych.
Nie pierwszy to zresztą przypadek, bo podobnie skandaliczna decyzja dotyczyła Jaruzelskiego, czy innych „zasłużonych” komunistów.
Jako obywatel Rzeczypospolitej oczekiwałbym głosu na temat pogrzebu Kata Wybrzeża od prezydent Warszawy i od premier polskiego rządu. Nawet, jeżeli, jak informuje „Rzeczpospolita”, kolumbaria rządzą się innymi zasadami i zgoda prezydent miasta na pochówek nie jest tam potrzebna. Nawet wtedy. Spodziewam się jednak, że takiego głosu nie będzie.
Czy Wojsko Polskie zostanie użyte do tej ponurej ceremonii, jak to się stało w przypadku Jaruzelskiego? Mam nadzieję, że tym razem nie. Choć pewności nie ma, zważywszy na dotychczasowe zachowania partii rządzącej.
Na Powązkach można oczekiwać słusznych protestów i manifestacji? Odpowiedź na moralne kwalifikacje obecnej władzy będzie się zawierała w postawie policji. Kogo oni będą ochraniać, a kogo atakować? Jak państwo sądzą?
