Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
2561
BLOG

Zero do zera =1?

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 25

 

            Czy jeżeli dodamy zero do zera to uzyskamy wartość +1?  To z dziedziny matematyki. A z dziedziny stosunków społecznych – Czy dwóch półgłówków tworzy jedną mądrą głowę? A stu? A 244? Czy ilość w tym wypadku ma szanse przejść w jakość?

            Ale by nie wyjść na jakiegoś mizogina spytam zgodnie z parytetem – czy dwie panie, każda inteligentna inaczej, maja szansę stworzyć team inteligentny wprost? To bynajmniej nie rozważania akademickie, ale tyczące jak najbardziej twardej rzeczywistości i bytu Polaków.

 Unia Europejska gotuje się wewnętrznie. Grecja, imigranci, przymusowe kwoty. Europa, jeżeli nie walczy, to przynajmniej przepycha się między sobą. Nie ma ochoty i czasu czekać na zakończenie w Polsce okresu przejściowego, zafundowanego krajowi przez premiera, który uciekł przed konsekwencjami swoich ośmioletnich rządów. I nie będzie czekać.

 Silni zrobią wszystko, by narzucić swoje rozwiązania słabszym, choćby w kwestii imigrantów z Afryki. Zrobią wszystko, by kraje, które nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za postkolonialną politykę europejskich państw, niegdyś kolonialnych, dziś ponosiły tej polityki cenę. To nie tylko Polska, Węgry, ale i Czechy czy Słowacja.

Według planów KE do Polski ma trafić najwięcej z rozdzielanych kwot, bo co dwudziesty imigrant ma osiąść w naszym kraju. Szermuje się przy tym hasłem europejskiej solidarności, co jest cynicznym nadużyciem tego terminu. Gdzie bowiem była europejska solidarność, gdy tak zwany Zachód akceptował jałtański podział Europy? Gdzie jest europejska solidarność w podziale dóbr z eksploatacji kolonialnej i postkolonialnej Afryki?

Żadnych prezentów Polska od Unii nie dostała i nie dostaje. Za nasze unijne członkostwo zapłaciliśmy solidną cenę wyrzeczeń, zniszczenia przemysłu konkurencyjnego dla rynków zachodnich i stania się zagłębiem najtańszej w Unii siły roboczej. Bolesny przykład to polskie stocznie, zniszczone  jako konkurencja dla niemieckich, uratowanych dzięki subwencjom rządu niemieckiego. Temat zbyt dobrze znany i nie ma po co dalej go rozwijać.

Polska to dzisiaj państwo frontowe, bezpośredni sąsiad wojny na Ukrainie. Już dziś jest u nas legalnie i nie, ponad pół miliona Ukraińców. Wedle nieoficjalnych danych przebywa także ponad 200 tysięcy nielegalnych Wietnamczyków. Być może więcej, bo są to dane sprzed kilku lat. W Kazachstanie czeka na możliwość powrotu do kraju ponad 100 tysięcy Polaków, o których „Solidarna Europa” nigdy się nie upomniała. Gdzie tu miejsce na imigrantów z Afryki, obcych nam w dodatku kulturowo, nieprzygotowanych do życia w europejskich standardach cywilizacyjnych?

            I pytanie ważne i zasadne – czy ten słaby rząd, bez żadnej konsekwentnej i broniącej polskich interesów polityki wobec silniejszych unijnych krajów, potrafi obronić Polskę przed ponoszeniem olbrzymich kosztów fałszywej solidarności? Czy w polityce wewnętrznej potrafi przeciwstawić się lewackim miazmatom, które zwykle polegają na deklaracjach realizowanych cudzym kosztem i wydawaniu nie swoich pieniędzy?

Czy potrafi? Nie ukrywam, że jestem pełen obaw.

         

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka