Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
2153
BLOG

Krzysztof Czabański - ciemna siła zza fasady

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 40

  

 

            W niedzielę w notce „Platforma Oburzonych kontra platforma wystraszonych” napisałem, że ruch którego inauguracja odbyła się w sali BHP Stoczni Gdańskiej wystraszył nie tylko koalicję  ale także opozycję i proszę – w poniedziałek w najnowszym numerze „Sieci” odezwał się z dramatycznym apelem Krzysztof Czabański „Jednomandatowa „Wiosna Ludów”? Niech Bóg broni!”. Mocne, bo z powoływaniem się na Boga żartów nie ma.

            Krzysztof Czabański przedstawia się czytelnikowi jako dziennikarz i publicysta. Bo i prawda – jest  jednym i drugim. Zapomina tylko dodać, że był i jest partyjnym funkcjonariuszem PiS i to z ramienia tej partii pełnił szereg ważnych funkcji, a podczas rządów PiS sprawował bardzo ważne stanowisko prezesa tzw. dużego Polskiego Radia – a więc centralnej rozgłośni programów I, II i III emitujących program na cały kraj. Potężne medium.

Pewnie byłoby i uczciwiej i bardziej elegancko gdyby od tego wyjaśnienia zaczął swoje wezwanie do Boga w obronie przed Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi. Ale cóż, nie wymagajmy za wiele.

Autor napisał: „Można się zgodzić, że niegdyś – zaraz po obaleniu komuny – JOW były niezłym pomysłem. Może kiedyś, za 5 – 10 lat staną się takim na nowo? Dziś jednak to pomysł bardzo zły. Taka ordynacja wyborcza, gdyby ją wprowadzono, utrwaliłaby  na dziesiątki lat władzę SLD, Palikota i PO lub ich kolejnych mutacji.”

Szkoda zatem, że ani SLD ani PO nie miały jako doradcy pana Czabańskiego. Obie miały szansę JOWy wprowadzić i tego nie zrobiły. Nie wiedziały, że sobie utrwalą.

Ale następna myśl autora też jest godna uwagi: „Dziś mamy scenę polityczną już uformowaną i na szczęście nie nadmiernie rozdrobnioną. Pokazuje to, że również w systemie proporcjonalnym możliwe jest wyłonienie parlamentu zdolnego do tworzenia stabilnych koalicji.

Ten wątek autora jest szczególnie odkrywczy. Wcześniej przyznaje, że JOW były dobrym pomysłem po obaleniu komuny. Dobry pomysł został zaprzepaszczony zatem scena polityczna ukształtowała się według złego pomysłu. Ale jak się już tak ukształtowała to jest dobra. Uderza nas wyjątkowa konsekwencja i zwartość wywodu. Zły pomysł ukształtował dobrą scenę!

Autor nie jest jednak taki naiwny, by nie wiedział o co chodzi: „Kukiz i szef NSZZ „Solidarność” Duda – nie ukrywają, że chcą w ten sposób odsunąć od władzy w państwie istniejące dziś partie polityczne. Na rzecz kogo czy czego? Nowego ugrupowania? Związku zawodowego? Ruchu społecznego”

Chcą odsunąć i w demokratycznym państwie, poprzez demokratyczne procedury mają do tego święte prawo. Nie słyszałem, by uczestnicy spotkania Oburzonych wzywali do tworzenia miejskiej partyzantki, przemocy czy innych zabronionych prawem działań. Wezwanie do strajku w obronie słusznych praw pracowniczych, czy wezwanie do tworzenia ruchu, który zmieni scenę polityczną pozostaje w granicach prawa.

Nie mniej ciekawy jest kolejny wywód autora, który przeciwstawia „sól demokracji” jaką są partie polityczne wszelkim ruchom masowym : „Z ruchami społecznymi jest zaś najczęściej tak , że rządzi nimi ktoś z ukrycia, zza fasady rozhulanej demokracji  i równości obywateli. Dlatego boję się populizmu i narzekania na wszystkie partie polityczne. Zresztą nieodmiennie odnoszę wrażenie, że jeżeli ktoś w równym stopniu narzeka na Tuska i Kaczyńskiego, na PO i Pis, to tak naprawdę utrwala III RP.

I tuśmy pana Czabańskiego oczekiwali. Nie będę jednak znęcał się nad ostatnim zdaniem wywodu, bo autorowi wyraźnie puściły nerwy. Sięgnę nieco wyżej. Wywód o rozhulanej demokracji i tajemniczych ukrytych manipulatorach ruchów społecznych zapewne zapożyczony został  z jakiegoś artykułu w ówczesnym organie KC PZPR „Trybuna Ludu” z lat 80tych. Modyfikacja polega jedynie na tym, że autor nie wskazał wprost na CIA. Dążąc konsekwentnie za myślą autora wszystkie  ruchy społeczne są podejrzane a idea tzw. rozwiniętego społeczeństwa obywatelskiego to jedno wielkie oszustwo.

Dalej znowu jest niekonsekwentny bo przyznaje, że co prawda teoretycznie ale system JOW może wymusić pozytywne zmiany w funkcjonowaniu partii, dać obywatelom większy wpływ na wystawianie kandydatów w wyborach i w ten sposób uwolnić państwo od partyjnictwa i bardziej zobowiązać posłów wobec wyborców niż aparatu partyjnego. O co zatem chodzi? Chodzi o to, że: „U nas szansą na zmianę tej złej sytuacji są partie antyetsblishmentowe, takie jak PiS, które za cel stawiają sobie sanację państwa.”

Autor najwyraźniej albo zapomniał znaczenia słowa establishment albo sam należąc do establishmentu PiSu stracił dystans do zagadnienia. Kiedyż to owa antyestablishmentowa partia sprawując władzę nie chciała zachować wyłącznie swoich kryteriów a jej ludzie ochoczo i masowo rezygnowali ze swoich przywilejów na rzecz społeczności? W którym momencie doszło do takich antyestablishmentowych demonstracji? Być może przeoczyłem pewne zdarzenia z najnowszej historii Polski, to chętnie swoją wiedze uzupełnię.

Krzysztof Czabański przytacza argumenty zwolennika JOW prof. Antoniego Z. Kamińskiego na rzecz wprowadzenia systemu: „zawłaszczenie państwa przez układy partyjno biznesowe, miernota intelektualna osób zajmujących stanowiska publiczne, Sejm sprowadzony do roli maszynki do głosowania, kryzys instytucji publicznych – administracji państwa, wymiaru sprawiedliwości, publicznych środków komunikowania, blokada dróg kariery poltycznej, słabość władzy wykonawczej, korupcja, brak wizji, która mogłaby pobudzić i ukierunkować zbiorowy wysiłek, intelektualne i moralne skarlenie społeczeństwa, prowadzące do rozkładu etosu obywatelskiego” .Kryje się za nimi intelektualna i moralna słabość elit, które swa pozycję dominacji zawdzięczają w poważnym stopniu ordynacji proporcjonalnej jako metodzie rekrutacji”

Pytanie do Krzysztofa Czabańskiego – czy jest jakaś partia wymieniona w artykule wolna do tych słabości? PO, SLD może PiS? Wolne żarty panie autorze. I niby dlaczego zmiana ordynacji miałaby umocnić dzisiejszą patologię polityczną. Bo poza stwierdzeniem, rzeczowych argumentów z pana strony brak.

Na koniec Krzysztof Czabański konkluduje: Gdy już Polska stanie się państwem silnym, można pomyśleć o zmianach w ordynacji wyborczej, które utrwalałyby dobre cechy systemu politycznego, a eliminowała złe (np. nadmierne partyjnictwo). Odwrotna kolejność postępowania byłaby fatalnym błędem.”

Polska stanie się państwem silnym między innymi pod przywództwem pana Czabańskiego? Panie Czabański bój się pan Boga, bo już nawet komentować się tego nie chce. Pozdrawiam.

 

 

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka