Czy Aleksander Kwaśniewski znów wybierze przyszłość? Raz już wybrał, bo też nie bardzo było czym się chwalić w przeszłości. Co chciał ukryć wybierając przyszłość? Karierę młodzieżowego aparatczyka, mijanie się z prawdą (łagodnie powiedziane!) co do swojego wykształcenia? Swoje kontakty podczas pełnienia funkcji redaktora naczelnego „itd.” w czasie stanu wojennego? Czy później jako naczelnego „Sztandaru Młodych? Zobowiązania jako aparatczyk i minister?
Naród, jedyny suweren, wybrał w demokratycznych wyborach Aleksandra Kwaśniewskiego dwukrotnie prezydentem. Ale czy narody nigdy się nie mylą? Historia XX wieku, choćby historia Niemiec, świadczy dowodnie, że się mylą.
Dzisiaj Aleksander Kwaśniewski chce wrócić do czynnej polityki, bo trudno uwierzyć w scenariusz – namawiają mnie tak gorąco, że nie mam wyjścia. Nie chcem... No tak, to już było.
Zasadą demokracji jest jawność. Życiorysy polityków w tym kandydatów do funkcji państwowych prześwietlane są często do czwartego pokolenia. Obywatele mają prawo znać odpowiedź na biblijne pytanie – skąd przybywasz, jakie są twoje korzenie? Co przynosisz ze sobą jako bagaż wychowania? A więc czego możemy się po tobie spodziewać w przyszłości?
Komunizm zostawił po sobie niepisaną zgodę na ukrywanie rodowodów, bo też komunistyczni prominenci rodowody mieli często a może i częściej mało chwalebne, by nie rzec bardziej dosadnie. Ze znanych uczestników opozycji demokratycznej pochodzących z rodzin komunistycznych prominentów, jedynie Antoni Zambrowski potrafił z otwartą przyłbica rozliczyć się z przeszłości swojego ojca. Tak robi człowiek honoru zasługujący na wielki szacunek. O innych podobnych przypadkach nie słyszałem. Nie wykluczam, że były.
Podczas jednych i drugich prezydenckich wyborów jakoś nie było klimatu by ówczesnemu kandydatowi zadać pytanie – skąd przybywasz? Dzieje rodowodu Kwaśniewskiego kończą się na postaci ojca Zygmunta, lekarza z Białogardu. W chwili wybuchu II wojny wedle oficjalnych danych miał 18 lat. Skąd pochodził Zygmunt Kwaśniewski, kim był dziadek Aleksandra ze strony ojca, jakie były dzieje Zygmunta Kwaśniewskiego podczas wojny i po jej zakończeniu, aż do osiedlenia się w Białogardzie nie wiemy. Nigdy i nigdzie nie było na ten temat mowy.
Bez kłopotu można za to odtworzyć rodowód ojca Jolanty Kwaśniewskiej. Znana jest nazwa wsi na Wołyniu z której pochodził Julian Konty, nazwisko zamordowanej wraz rodziną jego siostry, lata jego młodości i późniejszej kariery wojskowej i nauczycielskiej. Rodowód Aleksandra w linii męskiej skrywa tajemnica.
Bycie politykiem. bo politykiem się bywa, nie jest przymusowe. Jeżeli ktoś się na to decyduje to wraz ze wszystkimi konsekwencjami, także tymi nie zawsze przyjemnymi jak odzieranie z prywatności.
Podczas wyborów i sprawowania funkcji prezydenta Aleksander Kwaśniewski uniknął nie tylko pytań o swój rodowód ale także o swój majątek z którym rozpoczął i z którym zakończył karierę prezydenta. A to dzięki zabiegowi rozdzielności majątkowej. Prawo bowiem na to pozwalało. Może w przyszłości należy udoskonalić prawo w stosunku do głowy państwa? Choćby dla przejrzystości politycznego klimatu. Wszak uparcie walczymy o poprawę klimatu. Także politycznego.
I na koniec – stanowczo sprzeciwiam się nazywaniu byłego prezydenta odźwiernym Kulczyka. Odźwierny to człowiek zaufany, który decyduje kogo dopuścić kogo nie. Kwaśniewski na pewno tej funkcji nie pełni. Jaką ma posadę pozostawiam szerokiej interpretacji czytelników.
